Home Ludzie #WARSAWGIRL(S): Olga Frankowska i Joanna Harasimowicz z Frank Warsaw. “To miejsce ma oddawać nowojorski luz”

#WARSAWGIRL(S): Olga Frankowska i Joanna Harasimowicz z Frank Warsaw. “To miejsce ma oddawać nowojorski luz”

by Kasia
Kolejnymi cudownymi WARSAWGIRLS są Olga Frankowska i Joanna Harasimowicz, które prowadzą w Warszawie kawiarnio-cukiernię Frank Warsaw, która niebawem będzie świętować drugie już urodziny! To urokliwe miejsce, w którym zjecie wyjątkowe słodkości inspirowane smakami Ameryki! 

Frank Warsaw to urocza cukiernia w Warszawie, w której zjecie ciastka jak nigdzie indziej!

Warsawholic: Ciastka We FRANKu tworzy Olga, która uczyła się w prestiżowym International Culinary Centrum. Jak wyglądały zajęcia w tej szkole, było w nich coś wyjątkowego, czego nie spotyka się w polskich szkołach?

Olga:  Zajęcia składały się z krótkiego wstępu teoretycznego (około pół godziny), potem instruktażu (demonstracja technik i przepisów przez prowadzących), a następnie około 5 godzin praktyki. I tak od poniedziałku do piątku przez 9 miesięcy.

W polskich szkołach nie spotyka się tak obszernego i szczegółowego podejścia do danego tematu. Poza tym fakt, że mieliśmy nieograniczony dostęp do najwyższej jakości produktów, byliśmy w małych grupach (6-10 osób) i zawsze było co najmniej 2 kucharzy prowadzących.

Do tego ICC miało ogromne zaplecze i połączenia z setkami restauracji w Nowym Jorku i nie tylko. To przekładało się na bezproblemowe znalezienie płatnych praktyk dostosowanych pod grafik szkoły w topowych restauracjach i cukierniach.

Kanapki Lodowe to sztandarowy przysmak we Frank Warsaw

Czy po ukończeniu szkoły w NY nie pojawiła się pokusa, żeby tam właśnie rozwijać się jako cukiernik?

Olga: Pokusa oczywiście się pojawiła, ale wyjeżdżając tam zawsze wiedziałam, że jadę tam tylko na trochę i na pewno wrócę. Wyścig szczurów i gigantyczna konkurencja były dla mnie zbyt przytłaczające. Poza tym marzyła mi się cukiernia blisko prawdziwego domu.

Gdzie najlepiej uczyć się sztuki cukiernictwa w Polsce?

Olga:  Według mnie w Polsce nie ma tak ciekawej szkoły. Była próba otworzenia czegoś prestiżowego kilka lat temu, ale nie znalazło to niestety swoich odbiorców. Jeśli ktoś chce się kształcić w kierunku cukiernictwa to najlepsze są kursy i warsztaty – od tych kilkugodzinnych po kilkudniowe lub wyjazd za granicę do szkoły kulinarnej (np. do Paryża). Obcokrajowcom zaskakująco nietrudno o dofinansowanie!

We FRANKu zamówicie ciasta na specjalne okazje

Cukierni i kawiarni w Warszawie jest cała masa, co wyróżnia Franka?

Joanna:  Trudno jest zaklasyfikować Franka, bo jesteśmy gdzieś pomiędzy cukiernią, kawiarnią i pracownią cukierniczą (niedawno o podobnym miejscu rozmawialiśmy z Agatą Duniak-Majcher, założycielką Bake My Day) . Wszystko, co można u nas kupić robimy same na miejscu. Od drożdżówek, po czekoladki, kremowe serniki, na lodach skończywszy. Zawsze podkreślamy wyjątkowość naszych lodów, bo mało kto idzie tą trudniejszą drogą, nie korzystając ze stabilizatorów przy ich produkcji.

Często spotykamy się z komentarzem, że nasze lody smakują, jak za dawnych czasów i to prawda! Używamy do nich tylko śmietanki, żółtek i mleka i tego, co nas akurat inspiruje. Fakt, że wszystko robimy same sprawia, że mamy pole do popisu ograniczone jedynie wyobraźnią.

Otwierając Frank Warsaw nie chciałyśmy wpisywać się w aktualne trendy w gastronomii. Celem było, żeby Frank miał swój własny styl, a marzeniem, żeby oddawał nowojorski luz, brak „napinki”. Chodzi o to, że słodycze często kojarzą się z celebracją. I o ile tworzymy też torty i inne produkty na wyjątkowe okazje – jak urodziny czy śluby – to chciałyśmy, żeby nasze słodycze były tymi, które możesz jeść bez specjalnej okazji. Taki comfort food, którym możesz się ubrudzić i zjeść go rękami ZAWSZE, a nie tylko „przy niedzieli” 😉

Naszym flagowym produktem stała się nowojorska kanapka lodowa, za którą tęskniłyśmy – chociażby dla niej warto do nas zaglądać.

Frank Warsaw – te ciastka są tak piękne, że aż szkoda je jeść!

Wasze ciastka są bardzo oryginalne zarówno w warstwie wyglądowej, jak i smakowej. W jaki sposób wymyślacie nowe pozycje w menu? To długie planowanie czy raczej improwizacja?

Joanna i Olga: Improwizujemy! Obserwujemy, inspirujemy się i słuchamy naszych klientów. Najlepsze w posiadaniu własnej cukierni, w której wszystko robimy od zera, jest fakt, że prawie nic nas nie ogranicza.

Nasze słodycze są często inspirowane podróżami, które zawsze wyglądają tak samo – przed podróżą robimy mapę lokali z jedzeniem, które musimy odwiedzić, a samo miasto zwiedzamy przy okazji takich „gastro tras”.

Już 25 lipca drugie urodziny FRANKa świętować będziecie w dość magicznym stylu Harry’ego Pottera. Skąd ten pomysł?

Joanna i Olga: Nie miałyśmy wątpliwości co do tego, w jakim stylu chcemy celebrować nasze urodziny. Kochamy świętować różne wydarzenia, więc fakt spełnienia naszego marzenia i otwarcia cukierni był wystarczająco mocnym powodem, żeby celebrować ten dzień z przytupem. Stało się to niemal ważniejsze od naszych własnych urodzin – my po prostu kochamy to co robimy i kochamy być we Franku.

A dlaczego Harry Potter? Tak się składa, że nasz bohater sam miał urodziny w tym czasie! Przede wszystkim jednak magiczny świat JK Rowling jest w naszym życiu odkąd pamiętamy. Jest to wdzięczny temat i daje duże pole do popisu. Zresztą – kto nie chciałby dostać listu z Hogwartu?! Ten klimat trafia zarówno do dorosłych, jak i dzieci.

Musicie zajrzeć do nas w Halloween, czy w okresie Bożego Narodzenia albo Walentynek. Uwielbiamy jak we Franku jest lekko kiczowato, z przymrużeniem oka, przytulnie, ale przede wszystkim pysznie.

25 lipca 2020 Frank Warsaw świętuje drugie urodziny! To będzie dzień inspirowany magią Harry’ego Pottera

Jak poradziłyście sobie z lockdownem?
Joanna: Mamy rzeszę wspaniałych stałych klientów, którzy nie dali nam bezczynnie siedzieć w domach. Robiłyśmy słodkie boxy raz w tygodniu i miałyśmy kalendarz otwarty na torty i specjalne zamówienia. Podsumuję to tak – nie nudziłyśmy się! Jesteśmy bardzo wdzięczne naszym klientom, że wsparli nas swoimi apetytami w tym, trudnym dla gastronomii, czasie.

Jeśli miałybyście stworzyć nowoczesne warszawskie ciacho/deser – jak mogłoby smakować? 

Joanna: Na pewno byłoby pyszne i z kategorii tych, którymi nie da się nie wybrudzić.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z Facebooka Frank Warszawa

You may also like