Home Ludzie Wynajęli mieszkanie w Warszawie i ruszyli w podróż po Europie. Jak wygląda podróżowanie kamperem?

Wynajęli mieszkanie w Warszawie i ruszyli w podróż po Europie. Jak wygląda podróżowanie kamperem?

by Kasia
Kamper, podróż w nieznane, przygoda życia i… brak odwagi, by podjąć dezyzję! Ile razy myślałaś/eś, żeby rzucić wszystko i wyjechać (wcale nie koniecznie w Bieszczady, hehe)? Stabilna praca daje pewne poczucie bezpieczeństwa, ale wielu z nas od życia chce czegoś więcej niż etat, rutyna i spokój.
Michał i Monika, para z Warszawy, postanowili wyjechać z miasta, a mieszkanie w stolicy zamienić na wiekowego kampera z duszą. Ich podróż możecie śledzić na Instagramie Fantastic Mr.Van i ich kanale na YouTubie. Mnie Michał i Monia opowiadają o przygotowaniach do podróży życia, ale też o planach i wyzwaniach, które przed nimi!

Kamper i życie na spontanie brzmi super. Jak się do tego przygotować? Tutaj znajdziesz kilka wskazówek!

Warsawholic: Wyjazd z miejsca zamieszkania z biletem w jedną stronę to coś, o czym wielu marzy, ale ostatecznie niewielu to marzenie realizuje. Było coś – myśl/zdarzenie – które pomogło Wam podjąć ostateczną decyzję i zaryzykować?

Michał: Chyba to, że oboje już kiedyś mieszkaliśmy za granicą i podróżowaliśmy wcześniej w taki sposób. Monika studiowała w Australii i tam zwiedziała kontynent vanem. Marzyła się jej taka podróż trwająca dłużej. Ja byłem rok na Erasmusie w Lizbonie i kilka lat po skończeniu wymiany powróciłem tam z przyjaciółmi właśnie kamperem.

Zamarzyłem wtedy, aby spróbować w ten sposób pożyć przez jakiś czas i ten pomysł zaczął kiełkować. Wierzę, że myśl ma siłę sprawczą, dlatego w końcu – niedługo szukając – trafiliśmy na naszego kampera. Decyzja o wyjeździe i podjęciu ryzyka nie była trudna, bo nie mamy wiele do stracenia, a możemy zyskać niesamowitą przygodę.

No i oczywiście…  obydwoje zawsze tęskniliśmy za krainami wiecznego słońca, i ja i Monia dość ciężko znosimy szare i zimne polskie zimy.

W drogę ruszyliście old-schoolowym kamperem. Dlaczego właśnie taki sposób podróżowania wydał Wam się najfajniejszy?

Michal: Od dłuższego czasu patrzyłem nieśmiało na domy na kółkach na sprzedaż. Chwilę mi zajęło, żeby przyznać się do tego, a potem Monice kolejną chwilę zajęło zgodzenie się na ten pomysł. Już dzień po tym jak oboje stwierdziliśmy, że to robimy, Monika od razu znalazła naszego Mercedesa na olx. Dzień później już go kupowaliśmy.

Akurat idealnie się złożyło bo spełniał wszystkie nasze wymagania. Chcieliśmy, żeby był nie za duży i nie za mały. Żeby miał podwyższony dach i można było w nim swobodnie stać oraz żeby miał łazienkę i nie trzeba było wiecznie biegać z saperką do lasu.

Był pięknym klasykiem z duszą, a fakt, że miał 31 lat sprawiło, że był dla nas dostępny cenowo. Mieliśmy dużo szczęścia lub było to może przeznaczenie, ponieważ nasz kamper był w tak dobrym stanie i i idealnym rozmiarze, że szybko się na to zdecydowaliśmy i teraz spełniamy nasze marzenie.

Wydaje mi się, że czynnikiem, przez który większość osób z takiej podróży rezygnuje są pieniądze. Jak Wy poradziliście sobie z tą kwestią? 

Michał: Rzeczywiście – za każdym razem, gdy myśleliśmy o takim życiu, pieniądze wydawały się główną przeszkodą. Na szczęście udało się też ją pokonać. Przez pół roku oszczędzaliśmy, sprzedaliśmy część starych rzeczy, których nie potrzebowaliśmy, a tuż przed samym wyjazdem wynajęliśmy mieszkanie, którego jesteśmy właścicielami.

Pomogło też to, że oboje mamy – mniej lub bardziej – wolny zawód. Ja piszę książki, a Monika uczy jogi.Ostatnio zaczęła też pleść makramy i powoli sprzedaje je przez internet. Kamper to miejsce do życia, w którym spokojnie możemy dalej to robić.

Szacujemy, że miesiąc oszczędnego życia – spania na campingach zamiast w hotelach czy hostelach, zrezygnowanie z jedzenia w restauracjach oraz powolne tempo jeżdżenia z kraju do kraju – kosztować będzie naszą dwójkę około 1000 euro.

Na codzień niczego nam nie brakuje, a koszty są tak na prawdę mniejsze niż życie jakie wiedliśmy w Warszawie. Jedynym dużym obciążeniem mogą być ewentualne naprawy kampera, a na to trzeba być przygotowanym, szczególnie mając 30- latka.

Michał i Monika inspirują się stylistyką Wesa Andersona

Jak spakować się do dość niewielkiej przestrzeni, jadąc w kilkunastomiesięczną podróż?

Monika: Było to nie lada wyzwanie, ponieważ wszyscy mamy tendencje do gromadzenia rzeczy w mieszkaniach, domach i innych schowkach. My wiedzieliśmy ze nasz kamper jest dość mały, a musimy zapakować do niego całą kuchnie, dwie szafy, sprzęt wspinaczkowy, pianki do surfingu wraz z deską surfingową Michała, maty do jogi oraz kilka mniej oczywistych przedmiotów jak np. sznurki z których plotę makramy.

Michał nieustannie przypominał mi o tym, że nie mamy miejsca na coś, co bardzo chciałam zabrać. Chyba największe i najdłuższe dyskusje toczyły się o rowery, na których zabraniu bardzo mi zależało, jednak Michał twardo stał przy tym, że nie ma na nie zupełnie miejsca. Ostatecznie poszliśmy na kompromis i uzgodniliśmy, że jeśli będzie ich nam brakować nabędziemy po drodze jakieś składaki. 

W  przeddzień wyjazdu nie mogłam długo zasnąć, bo martwiłam się, że nie dam rady zapakować wszystkiego, co chcieliśmy zabrać, ale nie tylko udało się bez większych problemów, ale nawet został nam lekki zapas! Kluczem jest chyba pakowanie bez żalu i sentymentów tylko tego, co naprawdę potrzebne. 

Wiekowy kamper ma duszę, ale trzeba się też liczyć z tym, że będzie wymagał naprawy

Jak wygląda plan Waszej podróży? Jest zaplanowany punkt po punkcie, czy stawiacie na spontaniczność?

Michał: Mamy tak naprawdę zaplanowane tylko dwa główne punkty podróży. Pierwszym z nich był Mediolan, w którym musieliśmy zjawić się na czas, by oddać głos w drugiej turze wyborów prezydenckich. W październiku z kolei musimy być w okolicach Lizbony, gdzie Monika brać będzie udział w kolejnym kursie instruktora jogi. Reszta to pełen spontan.

Mamy oczywiście kilka wymagań. Zależy nam na tym, aby być nad oceanem, gdzie możemy surfować lub blisko skałek, na których można się wspinać. Chcemy trzymać się północy Hiszpanii, a gdy dojedziemy do Portugalii, po zakończeniu kursu Moni, od listopada zaczniemy zjeżdżać na południe Hiszpanii. Często wybieramy trasy pod kątem dostępności darmowych miejsc do spania.

Chcielibyśmy zaliczyć kilka work away’ów lub zrobić farmwork (praca w zamian za zakwaterowanie i praca na farmie – przyp.red.), aby nauczyć się uprawy roślin, może hodowli zwierząt i poznać ciekawych ludzi. Nie chcemy jednak za bardzo wybiegać w przód, ponieważ prawda jest taka, że nigdy nie wiadomo co się wydarzy!

Kamper, joga i makramy? Dlaczego nie! Wszystko da się połączyć, wystarczy chcieć

Jak wygląda typowy dzień w kamperze?

Monia: Dzień w naszym kamperze… Do tej pory spontanicznie wybieramy miejscówki. Używamy aplikacji park4night, która ma wiele zaznaczonych przez innych użytkowników miejsc do spania, co jest bardzo pomocne, zwłaszcza na początku takiej podróży. Sprawdzamy na niej też, gdzie można nabrać czysta wodę lub zrzucić szarą.

Czujemy się już coraz pewniej, szukając miejsc na własną rękę, choć zdarzają się oczywiście nieudane podejścia –  już raz w Czechach nas przegonili z wybranego miejsca, w którym chcieliśmy nocować w naturze.

Jeśli chodzi o posiłki, zwykle przygotowuję je ja, a Michał zmywa. Taki deal, chyba całkiem dobry! Póki co mamy duży zapas ryżu, makaronów i kasz z polski, do tego soczewica lub tofu czy warzywa, które kupujemy po drodze i przyprawy, których tez zapakowaliśmy sporo.

Na śniadanie zwykle jemy owsiankę, bo to pyszne i łatwe w przygotowaniu danie. Mamy w kamperze trzy palniki, co ułatwia gotowanie, robimy nawet… własny chleb! Próbuję udoskonalić swój przepis na chleb z patelni, szukając smaku, który oboje lubimy najbardziej. Przyznam, że wciąż wymaga małych poprawek, ale niedługo kto wie! Może niedługo pochwalę się nowatorskim sposobem przyrządzania chleba (śmiech).

Poza tym regularnie ćwiczymy jogę, czytamy i dokumentujemy naszą podróż. Staramy się żyć spokojnie i bez pośpiechu, bo przecież o to w tym wszystkim chodziło!

Kamper to coraz popularniejszy środek transportu i podróży!

Gdzie można śledzić Waszą podróż i dlaczego Wasza kamperowa opowieść będzie inna niż wszystkie?

Monika: Nasze przygody można śledzić na naszym profilu na Instagramie Fantastic Mr.Van, gdzie na bieżąco wstawiamy relacje i fajne zdjęcia z podróży, a także na YouTube, gdzie wrzucamy zmontowane filmiki. Inspirujemy się stylem filmów Wesa Andresona, ale nie trzymamy się go kurczowo. Chcemy podróżować kamperem i pokazać prawdziwe zalety i wady takiego stylu życia i podróżowania.

Nadal uczymy się prowadzenia Social mediów, ale chcemy aby ludzie towarzyszyli nam w tej podróży. Poza dokumentowaniem podróży, chcemy też wrzucać różne filmiki z jogą lub rozkręcić kanał kulinarny z daniami tzw. one pot, które można przyrządzić wszędzie, łatwo, tanio, zdrowo i bardzo smacznie. Tak, naprawdę można mieć to wszystko (śmiech)!

Jeśli podróże i życie w kamperze to Twoje marzenie, koniecznie śledź Monię i Michała na Instagramie!

You may also like