Home WydarzeniaKulturalnie OTWARCIE WYSTAWY: “WYKOPALISKA” MATEUSZ KULA

OTWARCIE WYSTAWY: “WYKOPALISKA” MATEUSZ KULA

by admin

Centrum Sztuki Współczesnej  Zamek Ujazdowski ul. Jazdów 2

Zrzut ekranu 2017-02-14 o 01.10.44 16. lutego w Centrum Sztuki Współczesnej otwarta zostanie wystawa “Wykopaliska” Mateusza Kuli. Wystawa będzie czynna do 19. marca. Wystawa jest częścią projektu Bank Pekao Project Room wspierającego artystów młodego pokolenia, nominowanych przez grupę kuratorów sztuki, dyrektorów i kierowników instytucji artystycznych, wykładowców akademii sztuk pięknych z całej Polski.Wstęp na wystawy w Bank Pekao Project Room jest bezpłatny!

Formy przygotowane przez Mateusza Kulę kuszą oko pokładami brudu przeczuwanego pod powłoką smakowitej abstrakcji. Przypominają rachityczne scenografie rodem z psychodelicznego westernu albo wystawnego kinderbalu. Gigantyczny rożek, krewetka – olbrzym, koślawy totem wydają się znajome. Przywodzą na myśl widziane dawno temu eksponaty z muzeum historii naturalnej. Jak w teście Rorschacha przypominają niechciane kształty, które w przeszłości do znudzenia dręczyły wyobraźnię. Tło dla tych karnawałowych obiektów stanowią ściany pokryte gęsto skrawkami gigantycznej wycinanki niemożliwej do odtworzenia. Zbieraninę skamieniałości rozkruszonych na drobne fragmenty. Te ułożone w równych rzędach formy są punktem wyjścia do dalszego działania, bazą prototypów domagających się materializacji, wywołania do trójwymiarowości. Konsekwentna diagnostyka wyobraźni, którą podejmuje Kula, jest strategią typową dla jego działań. Odkąd pamięta, interesowały go różnego rodzaju klasyfikacje, systematyki, gesty wprowadzania obrazów w ruch. Organiczny aspekt jego prac, które zdają się rozrastać na własnych zasadach, stawia go w pozycji ukrytego w mroku autora drugoplanowego, inicjatora procesu twórczego, który w jego przypadku może być utożsamiany z pasją odkrywcy. Kula określa się skromnym pośrednikiem pomiędzy zebranymi wydarzeniami wizualnymi a odbiorcą. Swoją rolę widzi przede wszystkim w byciu entuzjastą, który buduje kolekcję bez jasno zdefiniowanego celu. Być może dlatego jego najnowszy zbiór przypomina uaktualnioną wersję Atlasu Mnemosyne Aby’ego Warburga, ikonograficznej kolekcji prześwietlającej mechanizmy kolektywnej pamięci. Idąc tym tropem, Kula przemierza tu jednak daleko bardziej przyziemne terytoria. Obszarem, na którym poszukuje matryc dla swoich form, jest Polska B. Tam, gdzie z perspektywy stolicy kończy się cywilizacja, a zaczyna działający na wyobraźnię estetyczny interior. Ląd zapełniony lasem, ugorami, mgłą, błotem pośniegowym, a przede wszystkim budzącymi przestrach reklamami podejrzanych produktów i usług. Banerami i szyldami, zapowiadającymi potencjalnie ryzykowne sytuacje, które mogą stać się udziałem zahipnotyzowanego ich czarem klienta. Z tej perspektywy wizualność polskich peryferii jawi się jako ogromne muzeum, które domaga się skatalogowania i nazwania. Porywający się na to wyczerpujące zadanie Kula sięga do popularnego zbioru clipartów z początku lat dziewięćdziesiątych, pochodzącego z katalogu dodawanego do programu Corel Draw 3.0. Był on wtedy impulsem do powstania małych firm poligraficznych: fabryk obrazków, które sformatowały wyobraźnię i ukształtowały wygląd miast byłego bloku wschodniego. Kula przeskalowuje znalezione tam kształty. Rozgrzebuje tym samym umowne początki amatorskiej reklamy. Po wydarciu clipartów z ich naturalnego środowiska traktuje je z delikatnością doświadczonego archeologa, który ostrożnie pochyla się nad każdym nowym znaleziskiem. W skupieniu rozbiera je na części pierwsze, przycina, na powrót skleja, ale już w nowej konfiguracji, odbarwia i obiera ze szczegółów, by po umieszczeniu w zaciszu galerii porzucić je na pastwę interpretacji. I tak wybrakowane formy wdzięczą się do widza, pokazując swoją jasną stronę. To, co grzecznie zaprojektowane, zostaje daleko za nami, a to, co podane do zbadania, to instalacja z wizualnych odpadków. Wstydliwa estetyka, w której jesteśmy zanurzeni znacznie głębiej, niż nam się wydaje.

Mateusz Kula urodził się w 1983 roku.  Jest autorem instalacji, tekstów, obiektów, fotografii, wideo. Studiował filozofię i filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim, Intermedia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i Art & Science na University of Applied Arts w Wiedniu. Obecnie jest w trakcie studiów doktoranckich na Wydziale Intermediów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Członek Fundacji ’36,6. Brał udział w wystawach „SFX:PUBLICZNOŚĆ” w Westfaelisher Kunstferein w Munster w 2005 roku, „Imhibition” w Muzeum Narodowym w Krakowie w 2006 roku„ Nie ma sorry” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie w 2009 roku, „Body in the Library” w BWA Wrocław w 2010 roku, „Jerzy Ludwiński. Wypełniając puste pola” w 2011 roku w CSW Znaki Czasu w Toruniu, „Rękawiczki Jeffa Koonsa” w CSW Kronika w Bytomiu w 2012 roku, w projekcie „Spoczywanie” w 2015 roku, „Z mojego okna widać wszystkie kopce” w Bunkrze Sztuki w 2016 roku. Najważniejsze wystawy indywidualne: „End Of Time” w Kunsthaus w Dreźnie w 2015 roku i „Zestawy” w Galerii Widna w Krakowie w 2016 roku. Jego prace znajdują się w kolekcjach Galerii Bunkier Sztuki, Galerii Miroslava Kubika w Litomyslu i Galerii Kronika w Bytomiu. Mieszka i pracuje w Krakowie.

Więcej informacji o wystawie znajdziecie na stronie: www.csw.art.pl/

You may also like